07-10-2020, 10:45
Po długim okresie znacznych wzrostów cen mieszkań, pod koniec wakacji doszło do ochłodzenia rynku. Eksperci twierdzą, że nadszedł nieunikniony czas stabilizacji. Ile trzeba zapłacić za lokum w największych miastach Polski? Czy jesienią mieszkania będą tańsze?
Osiedle Park Leśny Bronowice
Z danych portalu RynekPierwotny.pl na temat stawek ofertowych nowych mieszkań wynika, że koniec sierpnia przyniósł nadejście okresu stabilizacji. Było to widoczne zwłaszcza w trzech dużych miastach: Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu, gdzie zmiana cen ofertowych mkw. w relacji miesiąc do miesiąca nie osiągnęła nawet promila. W Łodzi za mkw. nowego mieszkania trzeba było w sierpniu zapłacić średnio 6 664 zł, a więc o 0,04 proc. mniej niż w lipcu. We Wrocławiu nowe lokum w ubiegłym miesiącu kosztowało 8 680 zł za mkw., czyli o 0,08 proc. więcej niż w lipcu. Podobnie niskie wzrosty cen odnotowano w Poznaniu, gdzie mkw. mieszkania z rynku pierwotnego był to koszt 7 679, wzrost o 0,09 proc. w porównaniu do lipca bieżącego roku. W Krakowie cena za mkw. nowego lokum w ciągu miesiąca wzrosła zaledwie o 0,15 proc. i wynosiła 9 658 zł. W Warszawie różnica w cenach za mkw. pomiędzy lipcem a sierpniem to 0,80 proc., nowe mieszkanie w stolicy kosztowało średnio 10 586 zł/mkw. (dane RynekPierwotny.pl)
– Minione miesiące przyniosły zrewidowanie planów wielu firm deweloperskich, niektóre projekty zostały wstrzymane, a inne rozpoczęły się z opóźnieniem. Z tego względu deweloperzy zostali zmuszeni do weryfikacji polityki cenowej, czego efektem było obniżenie cen tam, gdzie były one zbyt wysokie. W przypadku naszej firmy do takiej sytuacji nie doszło, zachowaliśmy te same ceny, co przed epidemią, gdyż w porównaniu z konkurencją są one na rynku krakowskim nadal bardzo atrakcyjne – zwraca uwagę Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum.
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, twierdzi, że uspokojenie się rynku po okresie dużej zmienności, może sygnalizować ostateczne wyczerpywanie się potencjału wzrostowego. W cennikach deweloperskich stabilizacja może potrwać jeszcze miesiąc lub dwa, jednak powszechnie oczekiwanej korekty raczej uniknąć się nie da. Dodaje, że jej skala i czas trwania będą zależne od parametrów krajowej gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem rynku pracy (RynekPierwotny.pl).
Z kolei Marcin Krasoń, ekspert obido.pl, twierdzi, że mieszkaniówka wraca do życia. Spodziewa się jednak okresów niższych obrotów i mniejszej liczby transakcji ze względną stabilizacją cen, ale dodaje, że przy niskich stopach procentowych i ciągłym braku mieszkań nie będzie miejsca dla znaczących obniżek cen. Uważa, że obniżki mogą pojawić się lokalnie, tam gdzie wystąpi nadpodaż, natomiast w skali całego miasta będą one niewielkie. (Bankier.pl)
– Kolejne miesiące mogą być zróżnicowane dla poszczególnych firm deweloperskich. Ci, którzy posiadają atrakcyjne produkty, z pewnością nie będą martwili się brakiem zainteresowania klientów. Sami obserwujemy zwiększony ruch w biurze sprzedaży w porównaniu do wiosny i nie sądzę, aby jesienią miało to ulec zmianie. Poza tym, wielu deweloperów wprowadzi w najbliższych miesiącach do sprzedaży inwestycje, które zostały wstrzymane wiosną i latem – twierdzi prezes spółki Quelle Locum. – Uważam, że nie ma co liczyć na obniżki cen mieszkań, głównie ze względu na to, że ceny działek budowlanych nadal są bardzo wysokie, a pamiętajmy, że każda inwestycja musi być rentowna – dodaje.
Podobne artykuły
Komentarze