Po znaczących wzrostach cen mieszkań rynek nieco się ustabilizował. Są jednak miejsca, gdzie wyceny osiągają rekordowe wartości. Tak jest m.in. na rynku wtórnym w Poznaniu i Gdańsku. Rynek deweloperski odnotowuje największe podwyżki w Warszawie i Krakowie.
Jezioro Zegrzyńskie od lat cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców Warszawy i okolic. W sezonie letnim tętni życiem, zimą zaś daje spokój i wytchnienie od wielkomiejskiego zgiełku. Zalety zalewu doceniają także deweloperzy, którzy zaczynają budować tu swoje apartamenty.
W Polsce w 2018 roku za metr kwadratowy nowego mieszkania trzeba było zapłacić średnio 1 370 euro, czyli o 3,8 proc. więcej niż rok wcześniej. W Warszawie cena ta wynosiła 1 935 euro. Dla porównania średni koszt zakupu metra kwadratowego w centralnych dzielnicach Paryża wynosi ponad 12,9 tys. euro, a w Londynie – 11,2 tys. euro.
Mimo atrakcyjnych cen mieszkań, coraz więcej lokali oddanych do użytku stoi pustych. Wpływa na to mała dostępność kredytów, wygaszany program „Rodzina na Swoim” i pogarszająca się koniunktura. Według prezesa Związku Firm Doradztwa Finansowego konieczne będzie wprowadzenie nowych mechanizmów, które uratują rynek mieszkaniowy od zapaści i pobudzą na nim popyt.
Boom na rynku nieruchomości wtórnych nie słabnie. Pierwszy kwartał 2018 roku pośrednicy w obrocie nieruchomościami zamknęli na plusie. Ponad połowa pytanych przez PFRN sprzedała więcej mieszkań. A aż 90 proc. profesjonalistów odnotowało wzrost cen. Tak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Polską Federację Rynku Nieruchomości „Puls rynku”.
Zgodnie z oczekiwaniami, po obniżce cen z przełomu roku, średnie stawki za metr kwadratowy mieszkania w największych miastach ruszyły do góry. Przeciętne ceny są dziś o 4,6 proc. wyższe niż przed rokiem.
Wnioski płynące z majowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, dane wskazujące na przyspieszającą dynamikę średniej płacy oraz sytuacja na rynku pracy - to główne czynniki, które powinny podtrzymywać i tak już rozgrzaną koniunkturę na rynku nieruchomości. Sytuacja na polskim rynku nadal sprzyja inwestycjom w nieruchomości, mimo, że ceny mieszkań i apartamentów wyraźnie rosną.
Dogodna lokalizacja, mieszkaniowy charakter dzielnicy, atrakcyjne miejsca pracy, cenione szkoły sprawiają, iż Mokotów jest obecnie jedną z najatrakcyjniejszych dzielnic Warszawy.
Deweloper Victoria Dom z sukcesem zakończył prywatną emisję obligacji. Pozyskane 20 mln zł przeznaczy na zasilenie kapitału obrotowego. Spółka w pierwszych trzech kwartałach br. osiągnęła blisko 30% wzrost sprzedaży mieszkań w ujęciu r./r.
Jeszcze nigdy nieruchomości nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem nabywców.
Od kilku lat nie ma miesiąca, żeby nie ogłaszano w Łodzi otwarcia lub budowy nowego biurowca. Prognozy podają, że w 2018 roku całkowite zasoby powierzchni biurowej przekroczą pół miliona metrów kwadratowych, zaś rynek w dalszym ciągu będzie przeżywał falę wzrostu.
Rynek pierwotny w Polsce już od pięciu lat zalicza okres wzrostu o bezprecedensowej wręcz skali, o czym świadczyć mogą regularnie bite rekordy, zarówno pod względem liczby mieszkań wprowadzanych do oferty, jak i tych sprzedawanych.
Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny Victoria Dom sporządzony w związku z planowaną publiczną emisją obligacji o łącznej nominalnej wartości 50 mln zł. Papiery będą oferowane w transzach, których wielkość będzie dostosowana do bieżących potrzeb finansowych spółki.
Wiodący warszawski deweloper opublikował wyniki finansowe za 2016 r. zgodnie z którymi spółka osiągnęła w tym okresie 167,3 mln zł przychodów, czyli o 84% więcej niż w poprzednim roku.
Miniona dekada na stołecznym rynku nieruchomości upłynęła wyjątkowo ciekawe. Obserwowaliśmy powstawanie olbrzymich osiedli jak Tarchomin, miasteczko Wilanów czy Nowy Ursus. Był okres hossy i bessy. Koniunktura w 2. połowie dziesięciolecia przyczyniła się do gwałtownego wzrostu cen - metr mieszkania drożeje z miesiąc na miesiąc. Koniec dekady to z kolei trudny czas zarówno dla inwestorów, jak i kupujących.