nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Rynki Finansowe

Ostatni tydzień był drugim z rzędu nieudanym dla rynków akcyjnych po obu stronach oceanu. W Stanach Zjednoczonych indeks S&P500 spadł o 0,55%, a na Starym Kontynencie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,29%. Zamknięcie głównych parkietów na minusie, to w dużym stopniu wpływ wydarzeń w Egipcie.

Ostatni tydzień był drugim z rzędu nieudanym dla rynków akcyjnych po obu stronach oceanu. W Stanach Zjednoczonych indeks S&P500 spadł o 0,55%, a na Starym Kontynencie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,29%.

Zamknięcie głównych parkietów na minusie, to w dużym stopniu wpływ wydarzeń w Egipcie. W piątek na fali silnego wzrostu napięcia geopolitycznego związanego z sytuacją na Bliskim Wschodzie wskaźniki te straciły na wartości odpowiednio: 1,79% i 0,86%. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że doniesienia z Egiptu były dla inwestorów tylko pretekstem do i tak spodziewanej realizacji zysków. Już pomiędzy wtorkiem, a czwartkiem zmiany amerykańskich wskaźników giełdowych były bowiem tylko kosmetyczne, a próby trwałego pokonania przez Dow Jones Industrial Average „magicznej” bariery 12 tys. pkt. na przestrzeni ostatnich trzech dni ubiegłotygodniowego handlu, sukcesywnie paliły na panewce.

W pozytywnym zamknięciu tygodnia, indeksom za oceanem nie pomogła publikacja dobrych danych o PKB Stanów Zjednoczonych za IV kw. ubiegłego roku, który wzrósł o 3,2% - głównie dzięki, aż 4,4%, najsilniejszemu od I kw. 2006 r. wzrostowi wydatków konsumenckich, który to z odpowiada za blisko trzy czwarte amerykańskiej gospodarki. Podobnie rzecz się miała z wynikami spółek. Choć część z nich rozczarowała (np. Ford, Amazon, American Express), to nie zmienia to faktu, że aż 74% przedsiębiorstw z indeksu S&P500, które do tej pory podało swoje dane finansowe za ostatni kwartał, zaskoczyło nimi rynek pozytywnie. To samo dotyczyło orędzia prezydenta USA ( pomimo, że Barack Obama nie odniósł się bezpośrednio do kwestii bezrobocia, to mówił m.in. o obniżeniu stawek dla firm, zamrożeniu na okres 5 lat wydatków rządowych oraz inwestycjach w przyszłość), a także decyzji Fed (poziom stóp bez zmian, podobnie zresztą jak polityka luzowania ilościowego).

Z drugiej strony, na ogólny poziom nastrojów na rynkach akcji w Europie, negatywny wpływ miały dane o PKB Wielkiej Brytanii. W ostatnim kwartale ubiegłego roku gospodarka tego kraju skurczyła się o 0,5% w ujęciu kwartał do kwartału, choć analitycy prognozowali jej wzrost dokładnie w takiej samej skali. Atmosfery na Starym Kontynencie - ale i nie tylko - nie poprawiła także obniżka przez agencję Standard&Poor’s Ratings Services ratingu dla Japonii do AA minus z AA. To była pierwsza obniżka oceny tego kraju od 2002 r. 

W przypadku polskiego rynku akcji, to tak jak na Zachodzie i w Stanach Zjednoczonych, cały zeszły tydzień zakończył się przeceną walorów spółek. Skala spadku głównych indeksów GPW była większa niż na Zachodzie, ale dokładnie taka sama, jak średnia dla rynków wschodzących (indeks MSCI Emerging Markets zniżkował o 0,91%). WIG stracił na wartości 0,88%, a WIG20 poszedł w dół o 1,04% do poziomu 2704,92 pkt. W piątek GUS opublikował dobre dane o 3,8% wzroście PKB Polski za cały 2010 r., ale sygnały płynące z rynków zagranicznych, nie pozwoliły inwestorom zareagować na nie zakupami.

Na rynkach walutowych ostatni tydzień nie przyniósł większej zmiany w relacji eurodolar. Kurs EUR/USD, czyli najbardziej płynna para walutowa świata, nie uległ większej zmianie, rosnąc o 0,07% do 1,3611. Wzrost napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie, zwiększył za to popyt na waluty uważane za bezpieczne schronienie, czyli na szwajcarskiego franka i japońskiego jena - w tym drugim przypadku pomimo obniżki ratingu Japonii.

Na doniesienia z Japonii oraz zwiększony popyt na waluty bezpieczne, spadkiem notowań zareagował za to złoty. W ujęciu tygodniowym kurs EUR/PLN wzrósł o 1,69% do 3,9419, kurs USD/PLN zwyżkował o 1,55% do 2,8966, a kurs CHF/PLN poszedł w górę o 3,19% do 3,0741. O zmniejszeniu zaangażowania inwestorów w naszą walutę zadecydowały jednak także: mniej jastrzębie niż ostatnio wypowiedzi części członków RPP, słabsze postrzeganie sytuacji naszego kraju przez Barclays Capital, który zalecił inwestorom kupowanie polskich CDS oraz fakt kolejnej podwyżki stóp procentowych na Węgrzech (na przestrzeni tygodnia złoty stracił do forinta 2%).

Marek Nienałtowski
Główny Analityk Domu Kredytowego Notus