12-08-2015, 00:00
Deweloperom w budowie nowych inwestycji mieszkaniowych często staje na drodze natura. Wszyscy dobrze wiemy jak w takich przypadkach kończy się ta nierówna walka. Są jednak przykłady osiedli, które z pozornie dużego problemu, zrobiły swój atut.
Kupując działkę pod inwestycję mieszkaniową deweloperzy bardzo często dostają grunt, który w pewnym stopniu zagospodarowała już przyroda. Bardzo często taka sytuacja ma miejsce w większych aglomeracjach miejskich, w których gęstość zaludnienia skłania do poszukiwania coraz to nowych terenów pod inwestycje. W większości przypadków, gdy inwestor kupuje działkę, na której rosną drzewa, zobowiązuje się w zamian za wycięcie posadzić nowe, w innym miejscu. Problem istnieje, jeżeli na danej działce zlokalizowany jest pomnik przyrody od dużej wartości historycznej lub krajobrazowej.
- W większości przypadków inwestorzy starają się unikać takich działek ze względu na dosyć zagmatwaną sytuację prawną. Inaczej jest, jeżeli mamy do czynienia z bardzo atrakcyjnym terenem inwestycyjnym, na którym może stanąć nowe osiedle mieszkaniowe – twierdzi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Grupy Emmerson S.A.
Dwa takie przypadki miały miejsce w stolicy i w obu z nich inwestorzy mogli pochwalić się godną polecenia pomysłowością w zagospodarowaniu terenów z pomnikami przyrody w tle.
Pierwszy z nich miał miejsce na warszawskiej Woli. Deweloper Syrena Invest zakupił działkę w atrakcyjnej lokalizacji, na granicy ze Śródmieściem. Problem tkwił w tym, że od ponad dwustu lat to miejsce zamieszkiwał pewien dąb węgierski.
- Działkę pod budowę inwestycji nabyliśmy wraz z pięknym, ponad 200-letnim dębem węgierskim. Postanowiliśmy zaopiekować się tym pomnikiem przyrody i odpowiednio wkomponować go w naszą inwestycję. Zleciliśmy naszym architektom, aby zaprojektowali odpowiednie rozwiązanie, dzięki któremu drzewo będzie zabezpieczone oraz odpowiednio nasłonecznione. W ten sposób powstał projekt półkolistego budynku, otaczającego ten pomnik przyrody, który mamy nadzieję, będzie wizytówką naszej inwestycji na Woli – twierdzi Fernando de Zuniga z inwestycji Apartamenty na Woli.
Kolejny taki przypadek miał miejsce na Dolnym Mokotowie, gdzie na Bobrowieckej 10 ma powstać luksusowe osiedle mieszkaniowe. Deweloper – Alnus Development kupując działkę natrafił na wiekowe drzewo. Czarna Olsza znajdująca się na terenie inwestycji została objęta ochroną jako pomnik przyrody. Mało tego, deweloper umieścił nawet Czarną Olszę w logotypie swojej inwestycji.
- Położyliśmy szczególny nacisk, aby zachować ten element przyrody. Czarna Olsza stanie się centralną częścią jednego z dwóch wewnętrznych dziedzińców, w których mieszkańcy będą mogli odetchnąć od wielkomiejskiego zgiełku – zaznacza Krzysztof Kołakowski z inwestycji Bobrowiecka 10.
Obecnie klienci na rynku nieruchomości coraz częściej zwracają uwagę na to, by dana inwestycja posiadała określoną ilość terenów zielonych.
- Gusta klientów biur nieruchomości na przestrzeni lat znacząco uległy zmianie. Obecnie do takich kryteriów jak cena, lokalizacja czy standard wykończenia dochodzą również te związane z obecnością przyrody w pobliżu inwestycji. Ludzie chcą żyć bliżej natury i szukają takich mieszkań – twierdzi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Grupy Emmerson S.A.
Podobne artykuły
Komentarze