20-11-2019, 08:20
Przestrzenie wspólne, w których poznajemy sąsiadów, nawiązujemy relacje, stają się nieodzownym elementem miast. Podobnie jest z inteligentnymi rozwiązaniami, dopasowującymi się do zmiennych potrzeb mieszkańców i warunków otoczenia. Minęła era osiedli, których celem było wyłącznie zapewnić odpowiednią liczbę mieszkań. Dziś w projektowaniu liczy się coś znacznie ważniejszego – sprawić, by osiedle stało się miejscem dobrym do życia: takim, w którym czujemy się szczęśliwi.
Po doświadczeniach z warszawskim Mordorem przyszedł czas na prawdziwą lekcję z tworzenia miast. Architekci, deweloperzy, planiści – wszyscy doskonale zdali sobie sprawę z konsekwencji tworzenia monofunkcyjnych przestrzeni – i za cel stawiają sobie utrzymanie równowagi. Najprężniej rozwijające się dzielnice wzbogacają się nie tylko w zaawansowane technologicznie biurowce, lecz także osiedla mieszkaniowe i dostępne dla wszystkich tereny zielone. Kluczem jest dziś zapewnienie mieszkańcom różnorodnych możliwości – zarówno tych zawodowych czy edukacyjnych, jak i dotyczących spędzania wolnego czasu – tak, aby nie musieli przemieszczać się do innych części miasta.
Wola – jedna z najszybciej rozwijających się dzielnic Warszawy – staje się dziś synonimem miejskiego życia. To obszar o bardzo ciekawej historii: kiedyś typowo robotniczy, obecnie zdominowany przez światowej klasy biurowce i osiedla mieszkaniowe. Niebawem ma stać się najwyższą dzielnicą w Europie – w 2020 roku tutejsza powierzchnia biurowa ma wynosić… 2,5 miliona m2. Na uwagę zasługuje także fakt, że to właśnie tu stanie najwyższy budynek w całej Unii Europejskiej – Varso Tower, liczący 320 m. Wola, położona przy głównych arteriach komunikacyjnych stanowi świetną lokalizację dla tych, którzy chcą korzystać ze wszystkich atrakcji, jakie daje im miasto.
Jednak poza dogodną lokalizacją i rozbudowaną infrastrukturą komunikacyjną istotne jest również to, w jaki sposób osiedla poprawiają jakość życia mieszkańców. Deweloperzy dostrzegają potrzebę dopasowywania lokali do ich użytkowników. – Na osiedlu Stacja Wola zadbaliśmy o to, by mieszkańcy mieli dostęp do zaawansowanych technologicznie rozwiązań w standardzie. Możemy już zdradzić, że będą oni mogli zarządzać swoimi mieszkaniami z poziomu telefonu. W aplikacji można zdalnie sterować między innymi zamkiem czy korzystać z czujnika ruchu wraz z kamerą. Pokolenie, które wkracza dziś na rynek mieszkaniowy, jest wychowane na technologii, to dla nich nieodłączny element życia. Rozumiemy to, dlatego chcemy sprawić, by była ona użyteczna i zapewniała bezpieczeństwo – tłumaczy Marta Boreta, specjalista ds. marketingu w Echo Investment,
Nowoczesne osiedla to jednak nie tylko naszpikowane IoT budynki. To również wszelkiego typu rozwiązania z zakresu sharing economy, pozwalające rozsądnie gospodarować tym, co posiadamy. Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że nie potrzebuje kupować niektórych rzeczy, aby z nich korzystać. Car sharing, rowery miejskie, sąsiedzkie wymiany roślin… to już nie trend, to standard w dzisiejszych miastach. Równie popularne staje się umieszczanie stacji do ładowania samochodów elektrycznych. Są obecne także w centrach handlowych czy osiedlach mieszkaniowych. – W Stacji Wola znajdą się między innymi ładowarki do e-car, wspólny crossfit-box, ogólnodostępne szklarnie czy pakomatic, urządzenie do wygodnego odbioru paczek, działające na zasadzie paczkomatu – dodaje Marta Boreta.
Co jednak sprawia, że faktycznie jesteśmy szczęśliwi? Z całą pewnością obecność inteligentnych technologii podnosi komfort życia, jednak tym, co faktycznie spaja osiedla, jest pielęgnowanie sąsiedzkich relacji. Coraz więcej uwagi poświęca się projektowaniu przestrzeni otwartych. Na znaczeniu zyskują wspólne inicjatywy mieszkańców – jak choćby wspólna szklarnia czy Ogród Wola. Architektura musi zatem stawić czoła współczesnym wyzwaniom i tak planować osiedla, by zachęcały do interakcji, a przy tym dzięki rozwiązaniom smart wyraźnie ułatwiały życie.
Podobne artykuły
Komentarze