Lipiec na warszawskim parkiecie nie zdołał zatrzeć złego wrażenia, jakie pozostawił wcześniejszy miesiąc. Pomimo około 4-proc. zwyżki indeksu WIG zagrożenie kontynuacją zniżek rozpoczętych w II połowie maja wciąż jest obecne.
Obawy przed cięciami wydatków budżetowych w Stanach Zjednoczonych nie wywołały ostatecznie większej reakcji na tamtejszej giełdzie. Można to tłumaczyć uspokajającym tonem wielu komentarzy, gdzie wskazywano, że konsekwencje tych działań dla gospodarki nie pojawiają się natychmiast
Już dawno nie było tyle niepewności co do decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Co prawda średnia prognoz ekonomistów mówi o kolejnym cięciu kosztu pieniądza, do 3,5%, ale nie brakuje głosów, że już od dzisiejszego posiedzenia Rada przyjmie postawę wyczekującą na efekty wcześniejszych działań.
Po kilku słabych dniach na europejskich parkietach następuje dziś poprawa koniunktury. Nie ma ku temu bezpośredniego powodu poza tym, że giełdy w USA przez poprzednie sesje nie poddawały się narastającemu na Starym Kontynencie pesymizmowi.
Przed dzisiejszą decyzją Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych nie ma większych wątpliwości, że będziemy świadkami kolejnego cięcia. Koszt pieniądza spadnie zapewne do 3,75%.
Fiscal cliff, czy cięcia ratingów robią w ostatnich dniach mniejsze wrażenie na inwestorach. Widać to było choćby wczoraj, kiedy słowa Bena Bernanke, że władze monetarne nie byłyby w stanie przeciwdziałać konsekwencjom klifu fiskalnego, przeszły bez większego echa.
Utrzymujący się optymizm na amerykańskich, które w piątek wspięły się do poziomów ostatnio widzianych w 2007 r. i są coraz bliżej wyrównania rekordu wszech czasów, w niewielkim stopniu przekładają się na nastroje na europejskich parkietach. Dotyczy to również warszawskiej giełdy. Co prawda zyskuje ona dziś około 0,4%, ale to ruch nieistotny z punktu widzenia sytuacji w średnim terminie.