Tradycyjnie okres od maja do września uważa się za sezon ślubny. Piękna pogoda pozwala na dużą swobodę wyboru kreacji i stylu imprezy. Jednak ślub to zaledwie początek wspólnych decyzji. Jedną z pierwszych i najważniejszych jest często decyzja o zakupie wspólnego mieszkania.
Wskaźniki parowe i inne elementy dawnych browarów, stalowe płyty na ścianach i barze, elementy starych wagonów kolejowych, do tego ciepłe światło.
Podpisując jakąkolwiek umowę kredytową klient nakłada na siebie obowiązki z nią związane, np.: terminowe spłacanie rat, czy konieczność płacenia za ubezpieczenie nieruchomości przez cały okres kredytowania.
Głównym zadaniem agentów nieruchomości jest pomoc w realizacji zamiaru najmu lub też kupna mieszkania w sposób możliwie jak najszybszy i profesjonalny. Warto jednak postawić na biuro, które nas nie zawiedzie i będzie godne zaufania.
Interesy banków wydają się bezduszne. Kredyt hipoteczny musi być przede wszystkim zyskiem dla instytucji finansowej. Dobro klienta jest przy okazji.
W samym 2016 roku nowe mieszkania kupiło już 29,5 tys. Polaków*. Takiego popytu na własne M nie było nawet w szczycie boomu mieszkaniowego w latach 2006–2008. Gdzie szukać dofinansowania? Jak starać się o kredyt? Na jakie pułapki rynku wtórnego należy uważać?
Zakup mieszkania z rynku pierwotnego wzbudza niemałe wątpliwości zwłaszcza w momencie, kiedy obiekt zakupu znajduje się tylko na architektonicznym planie. W głowach nabywców rodzą się wówczas pytania o to, jaka jest pewność, że założenia dewelopera zostaną zrealizowane, a wyrwa w ziemi pokryta zostanie zabudowaniami.
Konstrukcja nadziemna budynku .KTW I sukcesywnie pnie się w górę i w ostatnich dniach osiągnęła wysokość ok. 31 metrów. Pracom związanym z powstawaniem najwyższych poziomów towarzyszą coraz intensywniejsze roboty prowadzone na niższych piętrach i w garażu podziemnym.
Nadchodzący rok to kolejny etap zmian na rynku kredytowym. Od 1 stycznia 2017 roku banki będą mogły udzielić kredyt mieszkaniowy w maksymalnej wysokości nie przekraczającej 80 proc. wartości nieruchomości. Czy będzie to oznaczało konieczność posiadania 20 proc. wkładu własnego?
Potężne silniki w autach i wielkie lodówki pełne zamrożonego jedzenia – populacja XXI wieku cierpi na groźną chorobę, która nazywa się konsumpcjonizmem.
Co piąty Polak mieszka w wynajętym mieszkaniu. Większość z nich, podobnie jak większość właścicieli, uważa, że kaucja to wystarczające zabezpieczenie.
Od 1. stycznia 2017 roku wchodzi w życie kolejna faza rekomendacji KNF. Do 20 proc. zwiększa się wkład własny przy kredycie hipotecznym. Taki komunikat wprawia w zakłopotanie wiele osób. Czy jest się czego obawiać?
Od 1 stycznia 2017 osoby ubiegające się o kredyt hipoteczny będą musiały wyłożyć na stół więcej środków na poczet wkładu własnego. Choć eksperci finansowi spodziewają się obniżki w liczbie udzielanych kredytów, sytuacja na rynku mieszkaniowym niekoniecznie musi przybrać zły obrót.
Według raportu NBP dotyczącego rynku mieszkaniowego, inwestycja w lokum na wynajem nadal może przynieść większy zysk niż lokata bankowa czy obligacje skarbowe[1], nawet jeżeli sfinansujemy ją kredytem. Jednak, gdy planujemy nabyć mieszkanie głównie z myślą o najemcach, którymi będą studenci, musimy liczyć się z utrzymaniem lokalu podczas ich nieobecności w wakacje i stałymi kosztami ponoszonymi np. w związku z regularnymi remontami.
Według szacunków w Polsce funkcjonuje około 5 milionów wspólnot mieszkaniowych, składających się z ogółu właścicieli lokali w danej nieruchomości.