Do 2030 roku Polskie aglomeracje będą dynamicznie się rozrastać, a to wszystko kosztem wsi – wynika z badania demograficznego Głównego Urzędu Statystycznego. Najwięcej ludności przybędzie na obszarach bezpośrednio przyległych do większych miast. Zmiany te wpływają na coraz bardziej widoczne efekty suburbanizacji i starzenia się społeczeństwa. Co to oznacza dla rynku nieruchomości i gdzie warto kupić mieszkanie lub dom?
Od stycznia do marca 2017 roku oddano do użytkowania więcej mieszkań niż przed rokiem. Wzrosła również liczba pozwoleń na budowę i liczba nowych budów − wynika z najnowszych danych GUS dotyczących budownictwa mieszkaniowego. To dobre wieści dla całej branży, również producentów materiałów budowlanych i wykończeniowych.
Rośnie popyt na mieszkania w mniejszych miastach i miejscowościach położonych poza największymi aglomeracjami. Z danych GUS wynika, że w poprzednich latach ich udział w rozpoczynanych inwestycjach deweloperskich utrzymywał się na poziomie ok. 30%. W ubiegłym roku ten wskaźnik wzrósł do 38%, a w okresie styczeń-wrzesień br. wyniósł aż 47%. Eksperci CBRE wskazują, że wpływ na trend rosnącej popularności mniejszych miast ma m.in. zaciekła walka deweloperów o grunty w aglomeracjach oraz popularyzacja pracy zdalnej.
Najnowsze dane GUS wskazują, że 2016 był dobrym rokiem dla budownictwa mieszkaniowego – w ciągu 12 miesięcy oddano do użytkowania o 10,2% więcej mieszkań niż w 2015 roku. Dobra passa wpłynęła również na rynek chemii budowlanej, który zanotował 10-procentowy wzrost.
Jeszcze nigdy nieruchomości nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem nabywców.
W pierwszym kwartale 2018 roku oddano prawie 45 tys. mieszkań, a rozpoczęto budowę ponad 47 tys. nowych lokali.
GUS podał pierwsze dane podsumowujące sytuację w budownictwie mieszkaniowym w 2015 roku.
Polacy szukają mieszkań jako lokaty kapitału, a trend ten z roku na rok się umacnia. Według szacunków GUS, w 2020 roku liczba mieszkań przeznaczonych pod inwestycję, których budowę rozpoczęto, zwiększyła się o 13,5% w stosunku do roku 2019. Przy ich wyborze coraz częściej kierujemy się nie tylko przesłankami ekonomicznymi, ale też aspektami, które bezpośrednio wpływają na jakość życia w danym miejscu: przestrzenią, otoczeniem, możliwościami, jakie daje lokalizacja. Nie każda inwestycja odpowie na potrzebę znalezienia miejsca, które da wytchnienie od codzienności, ale warto takiej poszukać.
Mielno staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem wakacyjnym wśród Polaków. Według najnowszego rankingu przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny miasto znalazło się na trzecim miejscu wśród najpopularniejszych gmin nad polskim morzem, wyprzedając tym samym takie miasta jak Sopot, Łeba czy Darłowo.
Kolejne dane Głównego Urzędu Statystycznego znów przyniosły rekordowe wyniki aktywności deweloperów. Tym razem na historycznie najwyższych poziomach są oddane w ciągu 12 miesięcy do użytkowania mieszkania i uzyskane pozwolenia na budowę kolejnych.
Aktywność deweloperów wzrasta z roku na rok - wskazują tegoroczne dane GUS. Nic dziwnego, Polacy chętnie kupują własne M, nawet tzw. “dziurę w ziemi”. Wybór mieszkań w fazie budowy jest wyjątkowo bogaty, niewielki zaś wśród gotowych lokali.
Początek 2016 r. pozostawi po sobie bardzo dobre efekty na rynku mieszkaniowym. Oprócz świetnych wyników ogłaszanych przez największych deweloperów, ożywienie w budownictwie mieszkaniowym potwierdzają także najnowsze dane GUS.
Polskie społeczeństwo gwałtownie się starzeje i zjawisko to będzie w najbliższych latach przybierało na sile. Konsekwencje tych przemian dotkną całej gospodarki, w tym również rynku nieruchomości. Na znaczeniu zyskają osiedla “sprzyjające starzeniu”.
Najnowsze dane raportu GUS dotyczące wyników działalności deweloperów mogą być zaskakujące. Zanotowano spadek ilości pozwoleń i liczby rozpoczynanych budów. Dość ryzykowne wydaje się w takiej sytuacji mówić o tendencji, ale warto zadać pytanie - czy to koniec wzrostu koniunktury na rynku deweloperskim?
Według GUS średnie wynagrodzenie w lipcu wynosiło aż 4 291 zł brutto. Trzeba jednak dodać, że ta kwota jest zawyżona w stosunku do rzeczywistych zarobków większości Polaków.