Rynek nieruchomości w Polsce w ostatnich dwóch latach jest niezwykle dynamiczny. Silnie uzależniony od aktualnej sytuacji politycznej oraz czynników społecznych i ekonomicznych. Inflacja, najpierw rekordowo niskie, potem szybko rosnące stopy procentowe, trwająca pandemia – to jedne z najważniejszych czynników, które determinowały dynamikę zmian na rynku nieruchomości w 2021 roku.
Zakup mieszkania to jedna z najważniejszych inwestycji w życiu. Nic więc dziwnego, że nie podejmuje się tej decyzji pochopnie. Potencjalni kupujący analizują wszystkie „za i przeciw”, prześwietlają każdą ofertę i starannie sprawdzają wszystkie aspekty, które mają wpływ na komfort lokalu oraz opłacalność całego przedsięwzięcia.
Zarządcy nieruchomości wypracowali wiele skutecznych procedur radzenia sobie z pandemią. Mimo to 2021 przyniósł im kolejne wyzwania. Na ich barkach cały czas spoczywało dostosowywanie sposobu funkcjonowania obiektów do zmieniających się przepisów, obostrzeń oraz utrzymywanie reżimu sanitarnego i zapewnianie bezpieczeństwa użytkownikom. I to wszystko przy utrzymaniu wysokiego poziomu funkcjonowania nieruchomości komercyjnych.
Na rynku nieruchomości hossa trwa w najlepsze. Ceny cały czas idą w górę, nie brakuje chętnych na lokale mieszkaniowe, a inwestorzy chętnie angażują swój kapitał. Gdzie należy szukać przyczyny mieszkaniowego boomu w Polsce?
Ceny mieszkań rosną w zawrotnym tempie i wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez jakiś czas nie wyhamują. Coraz częściej słyszy się, że to fliperzy napędzają wzrost cen i pompują bańkę na rynku nieruchomości. Ile w tym prawdy?
Jeśli masz dom wystawiony na sprzedaż, prawdopodobnie zauważyłeś mnóstwo reklam i banerów z napisem „Szybko kupujemy domy!” a może nawet dostałeś ofertę kupna domu od uznanego skupu nieruchomości?
Od października 2021 roku do września 2022 roku RPP podniosła stopę referencyjną aż 11 razy. Od tamtej pory stopa utrzymywała się na stałym poziomie i wynosiła 6,75 proc. Decyzje wrześniowe o spadku stół już teraz wysokość WIBOR. Jak wpłynie to na rynek nieruchomości? Czego mogą spodziewać się klienci?
Na zarządcach nieruchomości spoczywa ogromna odpowiedzialność, a wraz z nią wiele obowiązków.
Ubiegły rok w branży nieruchomości zostanie najprawdopodobniej zapamiętany jako okres hossy, wzrostu i szeroko pojętej prosperity. Rok 2022 maluje się jednak dwojako. Z jednej strony możliwy jest powrót do zrównoważonego rynku, spokojniej rosnących cen i wyhamowania rozpędzonego boomu sprzedażowego, z drugiej jednak pojawiają się symptomy kolejnych wzrostów.
Rok 2020, podobnie jak 2021, był pełny wyzwań dla rynku nieruchomości. Zgodnie z danymi GUS, średnia cena za metr kwadratowy wyniosła w pierwszym kwartale 2021 roku 4944 zł. To o 377 zł więcej niż rok wcześniej, a warto pamiętać, że w podaną kwotę wliczają się nieruchomości z całej Polski.
Savills prognozuje, że w 2022 roku na rynku nieruchomości w Europie będzie przybywać okazji inwestycyjnych w sektorze value-add związanych z procesem dekarbonizacji istniejących budynków i dostosowywaniem ich do wymogów ESG.
Brak równowagi pomiędzy popytem a sprzedażą jest głównym problemem na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań stale rosną, nowych nieruchomości nie przybywa, a popyt na nie w dalszym ciągu nie słabnie. Rynek nieruchomości zaczyna się rozgrzewać i to nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
Colliers International, czołowa globalna firma oferująca usługi w zakresie nieruchomości oraz zarządzania inwestycjami, uruchomiła we współpracy z Royal Institution of Chartered Surveyors (RICS) pierwszy w branży nieruchomości międzynarodowy program dla osób, które rozpoczynają swoją zawodową drogę w sektorze nieruchomości.
W Polsce nadal moc prawną ma podatek od nieruchomości, jednak w znacznej części europejskich krajów, jak również w Stanach Zjednoczonych, obowiązuje podatek katastralny. Co jakiś czas słychać o możliwości wprowadzenia tego typu rozwiązania także nad Wisłą. Jakie byłyby konsekwencje dla sektora nieruchomości oraz inwestorów i zwykłego „Kowalskiego”? Jak wylicza serwis z nieruchomościami tabelaofert.pl, biorąc pod uwagę, iż podatek, podobnie jak u naszych zachodnich sąsiadów Niemców, wynosiłby przykładowo 1% wartości nieruchomości, właściciel 60 metrowego mieszkania w Warszawie zapłaciłby równowartość ok. 7 400 zł rocznie.
Rocznie w całym kraju podpisywanych jest ok. 600 tysięcy aktów notarialnych dotyczących sprzedaży nieruchomości. Pomimo pandemii rynek wtórny mieszkań w Warszawie i okolicach ma się znakomicie. Po latach do łask wróciły także domy, na które jest obecnie duży popyt. Wiele osób szukało też gruntów, aby zabezpieczyć swoje oszczędności przed inflacją i niskimi odsetkami w bankach. Inwestycja w nieruchomości nie tylko pozostaje konkurencyjna wobec alternatywnych inwestycji oferowanych na rynku, ale również okazała się bezpieczna. Średnia ofertowa cena transakcyjna mieszkań na rynku wtórnym w Warszawie to 11,7 tys. zł za mkw, czyli 8 proc. wzrost w ciągu roku.