Na rynku mieszkaniowym praktycznie nie ma już śladu po ubiegłorocznej hossie. Przykręcenie kredytowych kurków przez NBP spowodowało, że coraz mniej Polaków może sobie pozwolić na zakup własnego M. Deweloperzy tracą więc klientów, a ci, którzy zostali, mają większy wybór i rosnące wymagania.
Polish Office Research Forum opublikowało dane za pierwsze półrocze 2016 r. dotyczące rynku powierzchni biurowych w ośmiu głównych miastach regionalnych w Polsce (Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Szczecin, Lublin).
Kraków jest zdecydowanie miastem magicznym. Co roku przyciąga nie tylko masę turystów z całego świata, ale też studentów, inwestorów, czy innych nowych mieszkańców. Rosnąca liczba krakowian to także nowe mieszkania, które są przez nich kupowane. Co ciekawe, najbardziej rozchwytywanymi dzielnicami wcale nie są te leżące w ścisłym centrum, ale te nieco od niego oddalone. Na tej liście znalazła się m.in. Krowodrza.
Kolejny kwartał z rzędu deweloperzy sprzedali więcej mieszkań, niż zdołali w tym czasie wprowadzić na rynek. Rosnąca inflacja wciąż przyciąga do biur sprzedaży kupujących, a sprzedaż po trzech kwartałach przekroczyła wynik z całego 2020 r.
W pierwszym półroczu bieżącego roku Murapol podpisał 1 526 umów dot. sprzedaży mieszkań, wobec 1 696 w analogicznym okresie ubiegłego roku. W analizowanym okresie deweloper przekazał klientom klucze do 1 089 lokali, a także wprowadził do oferty 1 119 mieszkań w 7 inwestycjach na terenie 6 miast.
Spadki sprzedaży mieszkań w drugim kwartale 2020 roku były dotkliwe i dotyczyły zarówno Warszawy, Krakowa, Trójmiasta, Wrocławia, Łodzi, jak i Poznania.
Komorniki to niezmiennie jedno z najpopularniejszych miejsc do zamieszkania na poznańskich przedmieściach. W tej lokalizacji, przy ulicy Pana Tadeusza, Sky Investments realizuje osiedle Rodzinne Komorniki. Ze wszystkich 106 lokali, jedynie trzy pozostają w sprzedaży. Reszta znalazła swoich nabywców.
Ponad połowa z 1,24 mln m2 powierzchni biurowych, na które w 2021 r. podpisano umowy najmu, znajduje się w Warszawie. Blisko 45% w całkowitym wolumenie transakcji stanowiły renegocjacje. Aktywność deweloperów koncentruje się w głównych miastach regionalnych poza Warszawą – w trakcie budowy jest tam prawie 3 razy więcej m2 niż w stolicy.
Poszukujący mieszkania w Gorzowie bardzo dobrze wiedzą, że oferty lokali na wynajem znikają niemalże w mgnieniu oka.
Polish Office Research Forum opublikował dane za I kwartał 2016 r., dotyczące rynku powierzchni biurowych w 8 głównych miastach regionalnych w Polsce (Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Szczecin, Lublin).
Wzrost cen na rynku nowych mieszkań w dużych aglomeracjach sprawił, że coraz więcej Polaków zaczyna rozważać zakup domu na obrzeżach miast. Przykładem jest Kraków, gdzie w cenie 60 metrowego mieszkania można kupić znacznie większy dom z rynku pierwotnego.
Rok 2021 przyniósł skokowy wzrost zainteresowania mieszkaniowym segmentem premium w Polsce. Trójmiasto wyrasta na drugi po Warszawie największy rynek nieruchomości tego typu ze sprzedażą, która sięgnęła w minionym roku rekordowych 900 lokali.
Niedawno Narodowy Bank Polski zaprezentował statystyki, które wskazują, że w sześciu największych metropoliach działa ponad 700 firm deweloperskich. Kraków plasuje się na drugim miejscu pod względem liczby działających deweloperów.
Rynek biurowy bije kolejne rekordy. Wysokie wyniki nie dotyczą jednak wyłącznie stolicy. Obecnie największym obiektem w budowie jest Varso – o powierzchni 110 tys. m2. Z kolei wśród pozostałych miast na czele znajduje się Wrocław, gdzie powstaje obecnie drugi etap Business Garden o całkowitej powierzchni najmu 70 tys. m2.
Średnia cena mieszkań sprzedanych w Krakowie wzrosła w pierwszym kwartale 2020 o aż 21% rok do roku. We Wrocławiu ten wzrost wyniósł 16%, a w Trójmieście 14%. W Warszawie w tym samym okresie ceny mieszkań rosły tylko o 6% rok do roku, choć warto pamiętać o tym, że początek 2019 był rekordowy pod względem wzrostu cen nieruchomości. Eksperci CBRE wskazują, że choć na razie trudno przewidzieć, czy wystąpią spadki cen i jaka będzie ich skala, historycznie obniżki były bardziej widoczne w regionach. Stolica trzymała stabilny poziom cen. Jeżeli niepewność związana z pandemią utrzyma się dłużej i spowoduje trwałe zmiany na rynku pracy i w otoczeniu ekonomicznym, to teraz możemy mieć do czynienia z podobnym zjawiskiem, jak w trakcie kryzysu z 2008 roku.