Podwyżka stóp procentowych była nieunikniona, ale mało kto spodziewał się jej na początku października. Dla kredytobiorców oznacza to wzrost przeciętnej raty kredytu, natomiast osoby trzymające pieniądze na lokacie mogą liczyć na niewielkie wzrosty swoich oszczędności. Czy ta sytuacja wpłynie również na ceny mieszkań?
Rynek nieruchomości nie doświadczył w tym roku wakacyjnej przerwy i wciąż prosperuje na najwyższych obrotach. Ceny są wysokie i wiele wskazuje na to, że jeszcze długo takimi pozostaną. Rośnie nie tylko popyt na mieszkania, ale również inflacja oraz ceny materiałów budowlanych.
Deweloperzy w obliczu zastanej sytuacji ekonomiczno-politycznej będą zmuszeni podnieść ceny mieszkań.
Najważniejsze kryteria podczas wyboru inwestycji mieszkaniowej? Okazuje się, że już nie tylko świetna lokalizacja i dobra komunikacja z centrum miasta. Na znaczeniu zyskały obecnie eko-osiedla, wyróżniające się dbałością o środowisko, spójną koncepcją architektoniczną, zielonymi przestrzeniami oraz infrastrukturą sprzyjającą zarówno naturze, jak i człowiekowi.
Wbrew temu co prognozowali eksperci, pandemia nie wpłynęła na zmniejszenie zainteresowania rynkiem nieruchomości (poza czasem lockdownu w II kw. 2020 r.). Miały na to wpływ niemal zerowe stopy procentowe i wysoka inflacja, a konkretnie brak atrakcyjnych alternatyw inwestycyjnych. Nieuniknione wzrosty cen w przyszłości, oznaczają, że teraz jest dobry moment na zakupy, szczególnie na rynku pierwotnym.
Lokale mieszkalne miały drożeć, ale z obserwacji cen ofertowych wynika, że nie do końca tak jest. Sprawdziło się stare polskie przysłowie „kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata”. Tak jak pogoda, zmieniały się ceny nieruchomości.
Ostatni rok wywołał sporo zamieszania w gospodarce światowej.
Zabłocie stało się niezwykle modnym miejscem na mapie Krakowa. Industrialna niegdyś dzielnica przeżywa drugą młodość i z wielu względów jest interesująca dla osób poszukujących własnego mieszkania. Dodatkowo, mieszkania nadal są tu tańsze niż w ścisłym centrum, jednak już niebawem może się to zmienić.
Ubiegły rok w branży nieruchomości zostanie najprawdopodobniej zapamiętany jako okres hossy, wzrostu i szeroko pojętej prosperity. Rok 2022 maluje się jednak dwojako. Z jednej strony możliwy jest powrót do zrównoważonego rynku, spokojniej rosnących cen i wyhamowania rozpędzonego boomu sprzedażowego, z drugiej jednak pojawiają się symptomy kolejnych wzrostów.
Choć od pojawienia się epidemii w naszym kraju minął już ponad rok, rynek mieszkaniowy nie uległ osłabieniu, a ceny nowych lokali nie przestały rosnąć. Luty przyniósł jednak pewne zawirowania. W niektórych miastach ceny szły w górę, a w innych spadały. Czy to zapowiedź nowego trendu?
Rozpoczęła się przedsprzedaż mieszkań w nowej wielorodzinnej inwestycji Greendustry Zabłocie, zlokalizowanej przy ulicy Romanowicza.
Pierwszy miesiąc nowego roku pokazał, że mieszkaniówka wciąż ma się bardzo dobrze. W styczniu rozpoczęto budowę największej liczby mieszkań w historii, wydano więcej pozwoleń niż przed rokiem, a popyt na nowe mieszkania utrzymuje się na wysokim poziomie.
Rynek mieszkaniowy w Polsce to nie tylko rodowici mieszkańcy kraju, ale również cudzoziemcy. W ubiegłym roku w ich ręce trafiło ponad 7 tysięcy różnych nieruchomości. Wiele z nich zostało zakupionych przez Niemców, Białorusinów, Włochów, Anglików, Francuzów czy Rosjan, jednak to obywatele Ukrainy przodują w tej statystyce. Okazuje się, że wolą kupić mieszkanie w Polsce niż je wynająć.
2021 był dla branży nieruchomości rokiem wzrostu i pełnego rozkwitu po nieprzewidywalnym i gwałtownie zmiennym 2020. Na rynku pojawiło się więcej mieszkań, zainteresowanie nimi rosło, a deweloperzy starali się jak najszybciej reagować na wzrastający popyt.
W ubiegłym roku rządowy program "Bezpieczny Kredyt 2%" skrajnie zmodyfikował krajobraz rynku nieruchomości, bezpośrednio wpływając na decyzje zakupowe nabywców. Największą popularnością cieszyły się mieszkania o metrażach wynoszących maksymalnie 70 mkw.