Suburbanizacja, czyli rozrastanie się stref podmiejskich, to naturalny proces i jeden z etapów rozwoju ośrodków miejskich. Zjawisko to przybrało na sile zwłaszcza w okresie pandemii, gdy praca zdalna zrewolucjonizowała nasze codzienne życie. Migracja mieszkańców z centrum miast na ich obrzeża jest spowodowana wieloma czynnikami. To także proces, który niesie ze sobą zarówno społeczne, ekonomiczne, jak urbanistyczne konsekwencje. Przekłada się on na wiele szans dla miast wchodzących w obszar stref podmiejskich, ale wiąże się przy tym także z wyzwaniami.
Lokalizacja nieruchomości jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o jej wartości. W czasach, gdy miasta „rozlewają się” na odległe suburbia, osiedla oferujące bliskość śródmieścia z ciszą, spokojem i wysokim standardem są na wagę złota.
Dziś wybór mieszkania to kwestia nie tylko preferencji czy wygody, ale i świadomości trendów, jakimi rządzi się świat nieruchomości. Dzięki ich znajomości możemy zamieszkać w modnym miejscu, a nieruchomość stanie się dobrą lokatą kapitału.
Do 2030 roku Polskie aglomeracje będą dynamicznie się rozrastać, a to wszystko kosztem wsi – wynika z badania demograficznego Głównego Urzędu Statystycznego. Najwięcej ludności przybędzie na obszarach bezpośrednio przyległych do większych miast. Zmiany te wpływają na coraz bardziej widoczne efekty suburbanizacji i starzenia się społeczeństwa. Co to oznacza dla rynku nieruchomości i gdzie warto kupić mieszkanie lub dom?
Dane Głównego Urzędu Statystycznego są alarmujące. Spośród 39 polskich miast, w których mieszka ponad 100 tysięcy ludzi, do 2030 roku wzrost liczby ludności nastąpi tylko w sześciu. Paradoksalnie, tradycyjne firmy deweloperskie często przyczyniają się do przyspieszania procesów suburbanizacyjnych. Odpowiedzią na wyludnianie miast może być dywersyfikacja oferty.
Okres jesienny i zmienna pogoda nie przeszkadzają deweloperom w realizacji zaplanowanych projektów w całej aglomeracji poznańskiej. Zarówno kontynuacja już rozpoczętych inwestycji, jak i start nowych w tym kwartale, przebiegają według ustalonych harmonogramów.
Osiedla kompletne, kompleksowe, 15-minutowe – określeń jest wiele, ale cel jeden: stworzyć takie miejsce do zamieszkania, w którym wszystko, co potrzebne, jest w zasięgu ręki. Koncepcja ta od lat jest silnym trendem w architekturze. Urbaniści pokochali ją za efektywność wykorzystywania przestrzeni, mieszkańcy – za wygodę. Jaka jest ich przyszłość? Co mają szansę zmienić?
Trendy panujące obecnie na rynku nieruchomości wskazują na to, że w roku 2018 sprzedaż mieszkań, zwłaszcza zlokalizowanych w dużych miastach, spadnie. Z jednej strony deweloperzy mają kłopot ze znalezieniem atrakcyjnych gruntów pod budowę, a z drugiej kupujący nie będą mogli już skorzystać z programu MDM.
Badania pokazują, że coraz więcej osób decyduje się na przeprowadzkę do dzielnic oddalonych od ścisłego centrum. Kusi wizja ciszy, spokoju i oszczędności, ale takie rozwiązanie to też rezygnacja np. z bliskości wydarzeń kulturalnych i szybkiego dojazdu do pracy. Każdy wariant ma swoje wady i zalety, jednak migracja mieszkańców z centrum miasta coraz bardziej widoczna.
Według wstępnych danych GUS w ubiegłym roku oddano do użytkowania 147710 mieszkań, tj. o 3,2% więcej w porównaniu z 2014 r. Oznacza to, że dobra passa w branży budowlanej nadal trwa.