Zanotowane miesiąc temu rekordy branży budowlanej są już nieaktualne. Najnowsze dane GUS-u przynoszą kolejną poprawę wyników. Deweloperzy wciąż są na fali wznoszącej, a rok do roku wzrosty mierzymy skalą dwucyfrową. Na rynku widać jednak sygnały ostrzegawcze.
186,1 tys. lokali mieszkalnych oddano w Polsce do użytkowania w ostatnich 12 miesiącach. To najwięcej od drugiej połowy lat 80. Już 61 proc. z nich stanowią te wybudowane przez mniejszych lub większych deweloperów.
Rynek nieruchomości jest rozgrzany, czego dowodzi liczba zawieranych transakcji i kredytów hipotecznych, udzielonych w ostatnich miesiącach ubiegłego roku.
Mimo coraz większej liczby sygnałów o możliwości zbliżania się odwrócenia trendu na rynku mieszkaniowym, ceny nieruchomości w dużych miastach nadal rosną. Indeks Cen Transakcyjnych notuje najwyższy poziom od blisko 10 lat.
Nasz rynek nieruchomości od kilku lat znajduje się w fazie doskonałej koniunktury. Rekordowe lub bliskie najwyższym w historii są liczba oddawanych mieszkań, wydanych zezwoleń i rozpoczętych budów. By określić ten stan mianem hossy brakuje tylko jednego elementu – wzrostu cen. Ale i bez niego mieszkaniowe inwestycje są wystarczająco atrakcyjne.
Od początku stycznia przyszłego roku składać będzie można wnioski o dopłaty w programie Mieszkanie dla Młodych. Nie sposób stwierdzić, czy środki wystarczą na tydzień czy na dwa, ale pewne jest, że aby uzyskać dopłatę, trzeba będzie się śpieszyć.
Polacy kupili w drugim kwartale 2018 r. mniej nowych mieszkań niż rok wcześniej, a w statystykach GUS widać pierwsze symptomy spadku aktywności deweloperów. Wprawdzie w ujęciu rocznym dynamicznie rosną zarówno liczba oddanych mieszkań, jak i rozpoczętych budów, ale dynamika wzrostu liczby pozwoleń na budowę wyraźnie spadła.
10 932 lokale mieszkalne oddali do użytkowania w listopadzie deweloperzy. To o ponad 15 proc. więcej niż miesiąc temu, ale o 5 proc. mniej niż w październiku. W ciągu ostatniego roku liczba ta wyniosła 108,8 tys. lokali, od kilku miesięcy nie rośnie, co może oznaczać koniec boomu mieszkaniowego w Polsce.
Coraz więcej wskazuje na to, że zbliża się przełamanie na rynku mieszkaniowym. Ceny transakcyjne w największych miastach przestały rosnąć, co może oznaczać, że za kilka miesięcy zaobserwujemy początek okresu spadkowego.
Z analizy Home Broker i Open Finance wynika, że Kraków nie jest już drugim po stolicy najdroższym miastem Polski. Więcej za mieszkanie trzeba zapłacić we Wrocławiu i Poznaniu.
W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny mieszkań spadły na dziesięciu z szesnastu badanych przez Home Broker największych rynków nieruchomości.
O ile główne sektory nieruchomości komercyjnych nie mogą uznać tego roku za relatywnie udany, to rozpychający się przez ostatnie lata PRS już przeciwnie. Nowa podaż w 2023 roku już jest wyższa od ubiegłorocznej, a deweloperzy jeszcze nie oddali do użytku wszystkich projektów.
Utarło się mówić, że mieszkania z rynku pierwotnego są droższe od tych z wtórnego. I to prawda, warto jednak zauważyć, że różnica pomiędzy średnimi stawkami w ostatnich latach zmalała, to używane lokale drożały bardziej niż nowe – tak wynika z analizy danych NBP przeprowadzonej przez Home Brokera.
Program Rodzina na Swoim pomógł prawie 200 tys. kredytobiorców w tańszym zakupie mieszkania lub budowie domu. Sposób jego działania może być jednak zdradliwą pułapką – z dniem ustania dopłat rata kredytu nagle wzrośnie, w dzisiejszych warunkach o ponad 30 proc.
Nawet 111 tys. zł może wynieść dofinansowanie w ramach programu Mieszkanie dla Młodych. Nic dziwnego, że Polacy korzystają z rozwiązania, a BGK przekazał już na dopłaty ponad 2,5 mld zł.